Jak gastroenterolog dba o swoje zdrowie? Żywność z mojego ogrodu, lokalna i sezonowa.

W dobie powszechnej całorocznej dostępności do jedzenia powoli zapominamy co znaczy sezonowość. Dodatkowo praktycznie w zasięgu ręki mamy możliwość wyboru żywności pochodzącej niemal z każdego zakątka świata.

Jeszcze do niedawna jadłam takie produkty myśląc naiwnie, że dbam o swoje zdrowie. Dopiero, kiedy zaczęłam poszukiwać wiedzy na temat produkcji, zabiegów podnoszących atrakcyjność i przedłużających żywotność, zabiegów agrotechnicznych, transportu i przechowywania żywności moje myślenie powoli się zmieniało. O manipulacji w reklamie i marketingu nawet nie wspominam, bo szkoda się wkurzać w niedzielne popołudnie.

Mimo, że sama jestem ogrodnikiem i od wielu lat uprawiam warzywa i owoce a nawet hoduję kury, moje decyzje zakupowe dalekie były od ideału.

Widząc jak bardzo poprawiło się moje zdrowie i samopoczucie oraz jakie cudowne smaki odkryłam dzięki małym zmianom w nawykach wiem, że to dobry kierunek.

WARZYWA SEZONOWE

Jak każdy ogrodnik właśnie kończę jeden sezon w warzywniku jednocześnie planując kolejny. W naszym menu przeważają teraz wyhodowane przeze mnie warzywa – dynie, cukinie, pomidory, buraki, kapusty, marchew, brokuły, kalafiory, pory i selery. W spiżarni i w zamrażarce schowałam skarby z lata i późnej wiosny, w szklarni zadołuję również późne warzywa jesienne. Będziemy z nich korzystać aż do wiosny przyszłego roku.

OWOCE

Tu jestem szczęściarą. Mam w ogrodzie wszystkie owoce które uwielbiam – borówki amerykańskie, truskawki, porzeczki, agrest, poziomki, maliny, jeżyny, jagodę kamczacką, świdośliwę, aronię, czereśnie, jabłka, gruszki, śliwki i brzoskwinie. Owoce w większości zjadamy świeże, to co zostaje pakuję w woreczki strunowe i mrożę

JAJKA

Moje kurki, a jest ich 10, pieszczotliwie nazywamy pierzochami. Nic nie zastąpi smaku jajek od własnych kur … no chyba, że jajka od kur mojej najwspanialszej sąsiadki. Rzadko kupuję jajka ale jeśli muszę to od zaufanych hodowców.

MIĘSO I NABIAŁ

No tu jest klops … Szczerze się przyznam, że do tej pory mamy problem z kupnem dobrej jakości mięsa i nabiału. Staram się kupować w dobrych sklepach firmowych ale często jak idę na zakupy po pracy to lada świeci pustkami …

ZIOŁA I PRZYPRAWY

Zioła to moje oczko w głowie od pierwszego dnia powstania ogrodu. Uwielbiam patrzeć jak odradzają się po zimie, jak latem głaskane promieniami słońca rozsiewają dookoła cudowne aromaty. Zbieram je, suszę i mielę całe lato i jesień – tymianek, oregano, cząber, rozmaryn, kocanka włoska, pieprzyca, szałwia, melisa, mięta, szczypiorek, czosnek niedźwiedzi, majeranek, lubczyk i lawenda. Nie wyobrażam sobie mojej kuchni bez dobrej jakości ziół.

KIEŁKI

To chyba najprostszy sposób na własne uprawy. Kiełkownica, kilka paczek kiełków i własna uprawa jest na wyciągnięcie ręki. Dla mnie zima i wczesna wiosna to czas na ich uprawę. Za oknem leży śnieg a w kuchni rosną te cudne malutkie roślinki. Moje ulubione to rzodkiewka, brokuły, słonecznik i fasola mung. Ale lubię też eksperymentować i sprawdzać nowe smaki.

Wcześniej, zanim ogród zawitał w moim życiu, zawsze na parapetach stały doniczki z ziołami, w kuchni stała kiełkownica a na balkonie rosły pomidorki koktajlowe. Była też działeczka ROD moich rodziców.

Na moim stole, oprócz avocado i cytryny, rzadko lądują egzotyczne owoce i warzywa. Nie kupuję też warzyw poza sezonem … no może poza papryką i melonem, bo je bardzo lubię. Staram się wspierać lokalnych producentów żywności, kupując ich produkty jeśli tylko są w moim zasięgu.

Na koniec zdradzę Wam moje ostatnie marzenie – zastanawiam się nad kupnem kozy anglonubijskiej. Podobno to fajne, towarzyskie zwierzaki i dają dobre mleko. Tylko kto mnie nauczy doić kozę?

Pozdrawiam serdecznie

Marta Dobras

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *